Cześć kochaniutkie!
Dzisiaj w moim poście kilka słów o tym jak zadziałał mój nowy, ponieważ stosowany przeze mnie pierwszy raz sposób nakładania masek i odżywek przed myciem. Gorący czas zmusza mnie do tego aby maksymalnie chronić włosy przed promieniami słonecznymi i delikatnie je pielęgnować.
Stosuję różne metody ochrony włosa w tym właśnie po raz pierwszy nałożyłam przed umyciem moich włosów ciekawy mix mazideł. Mianowicie przejdę może do mieszanki, która znalazła się na mojej głowie. W buteleczce z atomizerem zmieszałam odżywkę z Yves Rocher do włosów kręconych, niebieską Isanę, Kallos Latte, odżywkę bez spłukiwania Joanna Naturia miód i cytryna. Jakby tego było mało dodałam jeszcze dwa półprodukty jak kwas hialuronowy oraz mleczko pszczele w glicerynie zmieszałam to z niewielka ilością wody mineralnej niegazowanej. Ponieważ mimo wszystko cała mieszanka okazała się zbyt gęsta by psikać ja na włosy atomizerem, po prostu dobrze wymieszałam i z odkręconej buteleczki nalewałam na dłonie i rozprowadzałam równomiernie na suche niczym wcześniej nie zmoczone włosy.
Dla mnie zawsze bezkonkurencyjne będzie olejowanie włosów, ale zawsze odmiana mile widziana.
Taka mixturę w kompresie pod czepkiem trzymałam na, włosach około 40 minut. Po umyciu włosów szamponem z Garnier morela i olejek migdałowy były w dotyku niebywale miękkie. Loki stały się bardziej otoczone warstwą ochronną, którą uzyskały dzięki moje kosmetycznej kompozycji. Oczywiście bardzo gorąco polecam wszystkim tym osobom, które mają włosy pozbawione miękkości, są szorstkie i nie przyjemne w dotyku. Taka mikstura odżywek przed myciem na pewno nie wniknie jakoś mocno w strukturę włosa i nie odżywki, ale sprawi, że będą dostatecznie ochronione i zadbane.
Zastosowałam miksturę przed myciem kilka razy pod rząd i po czasie zauważyłam, że w moim przypadku częste stosowanie powoduje efekt odwrotny, włosów sztywnych i suchych. Dlatego tak ważne jest oczyszczanie włosów raz na jakiś czas. Moje włosy mają taką strukturę, że większość kosmetyków z nich po prostu wyparowuje. Sztywność włosa wzięła się stąd, że pomiędzy zabiegami nakładania mikstury na włosy nie było olejowania, które moje loki tak kochają. Monotonna pielęgnacja, po czasie nie przynosi efektów.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z zabiegu i na pewno powtórzę go nie raz!!!!!
Mam do Was jeszcze małe pytanie. Wstyd się przyznać, że tak stara stażem włosomaniaczka tego nie testowała, ale powiedzcie jak sprawdza się u Was podczas olejowania oliwa z oliwek? Mam zamiar w najbliższym czasie wypróbować. Czekam na Wasze opinie:)))
Monique
Jak zwykle wyglądasz bardzo uroczo!
OdpowiedzUsuńTakiego mixu jeszcze nie robiłam, ale mam oczywiście zamiar :)
polecam!
UsuńMoje włosy uwielbiają oliwę z oliwek. PO niej są całkowicie inne w dotyku i tak jakby bardziej nawilżone :) Polecam spróbować :)
OdpowiedzUsuńjuz sie szykuje do olejowania oliwa z oliwek!
UsuńZaciekawił mnie ten sposób i na pewno go wypróbuję, pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńbardzo dobra odmiana dla włosów!!!:))))
UsuńCiekawy sposób, muszę go wypróbować. Oliwy z oliwek nigdy na włosy nie kładłam. Wydaje mi się taka jakaś... za ciężka :)
OdpowiedzUsuńMoje wlosy ladnie dociaza!!! I zmywa sie calkiem przyzwoicie.
Usuń